Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:635.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:23:44
Średnia prędkość:26.78 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:5615 m
Maks. tętno maksymalne:192 (99 %)
Maks. tętno średnie:178 (92 %)
Suma kalorii:14174 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:37.39 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Z Pik'ami

Środa, 30 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
To już nie przelewki, jesień pełną gębą. Środowe jazdy z Pik'ami, późnym popołudniem, o 17:30 w Żorach na rynku. Temperatura początkowo 13st. Jak wracałem do domu było już 9st. Zjawił się tylko Adam. Przejechaliśmy się trasą: Suszec – Kryry – Warszowice – strefa ekonomiczna – Żory. Bardzo dobre tempo. Na licznikach nie schodziło poniżej 30 km/h. Średnia oczywiście wyszła mi mniejsza z powodu dojazdu do Żor. Teraz dwa dni odpoczynku, superkompensacja i w sobotę finał w Polanicy;)

Skoczów na kabanosach

Poniedziałek, 28 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Po ciężkiej dniówce.
Szeroka – Krzyżowice – Pawłowice – Skoczów dwupasmówką – Pawłowice – Krzyżowice – Szeroka - Dubielec

IV otwarte mistrzostwa Ustronia w jeździe na czas na Równicę

Sobota, 26 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Niby asfalt i tylko 430m przewyższenia na dystansie 5,6km...
W tym roku nie mogliśmy startować indywidualnie, co 30sek. Władze nie pozwoliły zamknąć drogi na tak długo i puszczali nas grupami wiekowymi. Ale całe szczęście, że czas by ł liczony każdemu indywidualnie, tak jak na bikemaratonie, przejeżdżasz przez bramkę startową i rozpoczyna się odliczanie Twojego czasu. W sumie mogliśmy wykorzystać nawet chip'y z bikemaratonu, bo pomiaru czasu dokonywał datasport.

Pogoda dopisała. Wynagrodziła nam zeszłoroczny deszcz i niską temperaturę. Start był bardzo ostry. Wszyscy ruszyli z kopyta jakby to był wyścig na 1/4 mili;) Większość pewnie zna ten podjazd z bikemaratonu. Jechałem też ostro, na miarę swoich możliwości. Mimo zakwasów jakich nabawiłem się po środowej jeździe i wycisku w pracy, jechało się nadzwyczaj dobrze. Udało mi się tak rozłożyć siły aby mieć jeszcze malutki zapas na końcówkę. A ta była ważna bo już na końcu, chyba tuż za budką parkingowego, dogoniłem kogoś ze swojej kategorii. Widziałem go cały czas, ale dopiero tutaj udało mi się go wyprzedzić. Chyba próbował siąść mi na kole, ale przycisnąłem ostatnie 200-300m ile tylko mogłem. Czułem jak bardzo zakwasiłem sobie nogi, ledwo pedałowałem, ale mimo to prędkość rosła do końca. Udało się, pobiłem swój zeszłoroczny czas i to o ponad 2,5 minuty. Rok temu było 22:08, teraz 19:26. 15. open i 9 w M2, łącznie startowały 123 osoby. Zwyciężył oczywiście Darek Batek, poprawiając ustanowiony przez siebie dwa lata temu rekord, z oszałamiającym czasem 16:06. Absolutnie poza moim zasięgiem. W przyszłym roku postaram się zejść poniżej 19 minut.

MBP i po żelki

Piątek, 25 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
MBP i po żelki do rowerowego.

Skoczów wzdłuż Wisły

Środa, 23 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Druga zmiana więc przed pracą trochę sobie pojeździłem.
Pawłowice – Strumień – Zabłocie – Ochaby - ścieżką wzdłuż Wisły – Skoczów – powrót tą samą drogą

Po polach

Wtorek, 22 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Trochę po polach.

MBP

Poniedziałek, 21 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
MBP

Bikemaraton – Karpacz

Sobota, 19 września 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, Maraton
Kolejna, przedostatnia już edycja bikemaratonu. Startowałem z trzeciego sektora, ale dzięki małym odstępom czasu pomiędzy kolejnymi sektorami, błyskawicznie dogoniłem ludzi z drugiego. Wyprzedzałem jak szalony. W pewnym momencie przyszła mała obawa czy dam radę utrzymać to tempo, które sobie narzuciłem, czy wystarczy mi sił na resztę trasy. Ale wszystko poszło dobrze. Trasa świetna, poza jednym zjazdem, tak mi się zdaje gdzieś na 15-20km gdzie były wystające z ziemi kamienie, całe mnóstwo kamieni. Ani lewa, ani prawa, ani środek nie nadawał się do szybkiej jazdy. Trzepało tak bardzo, że aż dziw, że rower to wszystko zniósł. Zdawało się, że amortyzator przestał działać. W końcówce, tuż przed wjazdem na stadion, czekał jeszcze na wszystkich stromy, asfaltowy podjazd. Pewnie niejednego to zaskoczyło. Koniec trasy, już słychać odgłosy ze stadionu, a tu jeszcze taka ścianka do pokonania. Tu można było jeszcze kogoś wyprzedzić, o ile zachowało się odrobinę sił. Trzeba było zacisnąć zęby i wycisnąć z siebie co tylko jeszcze zostało. I tu jeszcze wyprzedziłem kolegę, który chwilę wcześniej wyprzedził mnie. Jeszcze tylko wiraż na stadionie. Pędziłem ile tylko sił w nogach zostało. Czułem, że przednie koło jedzie na granicy przyczepności, jak delikatnie ucieka do zewnętrznej, ale przy tej prędkości to chyba normalne.

Po Jakuszycach trochę obawiałem się tego maratonu, że znowu będzie guma, mimo nowych opon. Całe szczęście skończyło się tylko na obawach, a po kilku km w terenie przestałem myśleć o tym problemie. Oponki spisały się wyśmienicie.

Wynik zadowalający, aczkolwiek chciałoby się nieco lepiej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. 39 open i 20 w M2.

Kyndra i Zebrzydowice

Czwartek, 17 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Kyndra – Zebrzydowice – Ruptawa – Kyndra - Dubielec

Kyndra i Zebrzydowice

Wtorek, 15 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Kyndra – Zebrzydowice – Kyndra – Ruptawa - Dubielec
Najpierw zrobiłem dwie pętle po lesie i pojechałem starą trasą do Zebrzydowic. Objechałem staw dookoła i wróciłem do lasu. Później jeszcze wróciłem na Ruptawę i już do domu.