Ustroń zamiast maratonu w Zdzieszowicach

Sobota, 23 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Miał być maraton w Zdzieszowicach. Niestety, złośliwość rzeczy martwych. Zapakowałem się do auta i pojechałem do Czesława. Przepakowanie do jego auta i w drogę. Niestety po kilkunastu km zapala się kontrolka od oleju. Poziomu oleju nie za bardzo da się odczytać, jednak dolewamy co nieco. Nie pomaga. Szkoda ryzykować.Telefon do przyjaciela i czekamy na holowanie. Wracamy do Żor. Niestety jest już za późno żebym jechał swoim autem. Trudno, wracam do domu. A skoro mam tyle czasu to wybiorę się do Ustronia. W domu przebieram się, pakuję do małego plecaka i w drogę. Przy okazji wypróbuję mój nowy podkoszulek i okulary;) Kierunek Pawłowice przez ul. Sportową, Spółdzielczą, Gospodarską i las. Dalej decyduję się na dwupasmówkę do Ochab. Jakoś dzisiaj nie chce mi się kulać przez Strumień, Zabłocie i inne wiochy. W Ochabach wskakuję na ścieżkę wzdłuż Wisły i tak już do Ustronia. W Ustroniu podjazd ulicą przy której znajduje się firma Ustronianka. Zajechałem do znajomych którzy mieszkają sezonowo na zboczu Czantorii Małej. Chwilę posiedziałem i czas wracać. W tamtą stronę jechało się super bo z wiatrem. Z powrotem niestety już pod wiatr. Wypompowałem się nieźle ale mimo to nie było aż tak tragicznie. Czuję, że to jednak nie był najlepszy dzień na maraton. Także może to i dobrze, że tam nie dojechałem. Dojechałem do domu i dzwonił Czesław. Całe szczęście awaria była dosyć błaha. Nawalił tylko czujnik ciśnienia oleju.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa acysu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]