Wisła-Kubalonka

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km
Niedziela. Pogoda przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Już o 9:30 licznik pokazywał 15st.C. Później było tylko cieplej. Trochę dziwne, bo praktycznie już do końca utrzymywała się w granicach 21st.C. A ja jakoś specjalnie tego nie odczułem.

Robert, Adam i ja. Spotkaliśmy się na wiślance w Pawłowicach. Z Robertem przyjechaliśmy wprost idealnie, jednocześnie. 5min później dotarł Adam, chwila pogawędki i ruszyliśmy. Cały czas dwupasmówką. W sumie to zależało nam raczej na czasie dlatego szosą. Za Harbutowicami zjechaliśmy już w pierwszą drogę prowadzącą do centrum Ustronia. W Ustroniu chwila postoju na deptaku nad Wisłą...

Deptak w Ustroniu © ardian


... i dalej na Wisłę. Na deptaku ciasno. Całe mnóstwo ludzi na rolkach i rowerach, również na nogach;) We Wiśle podobnie na rynku. I nic, tylko opuszczone flagi z kirami wskazywały na żałobę. Kawiarenki wzdłuż głównej alejki normalnie funkcjonowały. Nawet niektóre sklepy były otwarte.

Początek podjazdu w stanie niezmienionym. Stary, dziurawy asfalt. Łata na łacie. Ruch niezbyt duży, ale kierowcy nie szczypią się. Prują pod górę ile wlezie. Motocykliści, których jest tu mnóstwo, też grzeją. A niektórym to przydałoby się zmierzyć poziom hałasu. Toż to niektóre z tych maszyn głuchy ze 100m by usłyszał, a co dopiero jak taki wariat przejeżdżając obok ciebie jeszcze przygazuje... Po ok. 1km podjazdu asfalt już jest nowy, gładziutki. Jedzie się aż miło. Nachylenie przeważnie 5%, tylko miejscami jest 8%. Robert jeszcze na dole mówił żebyśmy jechali nie zwracając na niego uwagi. On pojedzie swoim tempem. No i wjechaliśmy. 10min później dotarł Robert. Rozłożyliśmy się na ławce przy barze, wypiliśmy herbatkę, niektórzy piwko;)

Wisła-Kubalonka © ardian


Pojawiły się jakieś znajome twarze, pogawędka no i w dół. Nie mam pojęcia jak niektórzy mogą wykręcać prędkości rzędu 75km/h. Mi udało się jedynie 63, Adamowi tak samo. Jedynie Robert uzyskał prędkość 67km/h.

W drodze powrotnej na chwilę zatrzymaliśmy się na rynku we Wiśle. Tak się złożyło, że akurat trafiliśmy na godzinę 14 kiedy włączyły się syreny w związku z pogrzebem. Niesamowite, ale wielu ludzi zatrzymało się i zwróciło w kierunku opuszczonych flag. Niektórzy wstali z ławek wokół rynku. Minuta i jazda dalej. Zaproponowałem ścieżkę rowerową do Ustronia. Może i prędkość na niej była mniejsza niż ta którą mogliśmy osiągnąć na asfalcie, ale tak się rozochociliśmy, że jechaliśmy bardziej żwawo. W Ustroniu Robert powiedział, że daliśmy mu nieźle popalić;) Za Ustroniem już na wiślankę i do domu. Po drodze mały przystanek na batonika. W Pawłowicach Adam pojechał dalej w kierunku Żor a Robert postanowił zajrzeć do rodziny w Pawłowicach żeby przeczekać kryzys. Nagle poczułem, że jakoś miękko mi się jedzie, jakby na fullu. Złapałem gumę:/ W oponie siedział drut ok. 1,5cm. Zabrałem się za wymianę dętki i okazało się, że nowej wcale napompować nie mogę, dziurawa! To się zdenerwowałem. Założyłem starą, napompowałem, nową wyrzuciłem do kosza i pojechałem dalej. Po drodze dopompowałem jeszcze 2x ale dojechałem. I jeszcze na tej końcówce kryzys mnie dopadł. Mimo wszystko wycieczka udana. W końcu pierwsza setka w tym roku zaliczona.

Trasa: Cicha-Rolnicza-Bzie-Pawłowice-Ustroń-Wisła-Kubalonka-Wisła-Ustroń-Pawłowice-Pniówek-Dubielec

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hcent

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]