Z racji tego, że trochę dzisiaj chłodniej to ubrałem się cieplej. Skarpety założyłem cieplejsze trekkingowe, ale niestety nie dały rady. Po godzinie już czułem chłód. Do tego w lesie mokro i buty trochę przemokły. Ale mimo wszystko kolejny kesz odnaleziony;)
Moja nowa zabawka pozwala na uczestniczenie w grze zwanej Geocaching. Stwierdziłem, że skoro to jest to czemu by tego nie wykorzystać. I muszę przyznać, że po pierwszym razie bardzo mi się to spodobało. Takie współczesne poszukiwanie skarbów. Mam wyraźnie wyznaczony cel wycieczki i jadę. Znacznie ciekawsze niż jakbym miał ot tak jeździć, trenować. Niby tereny dobrze mi znane, ale ta skrytka znacznie uprzyjemnia mi jazdę.
To się załatwiłem. Drugi wyjazd w tym roku i prawie się zajechałem. Nogi jak z waty. Do tego psy pogoniły mnie na trasie. Trzeba będzie zabierać ze sobą gaz pieprzowy.