Pioruny i ulewa jak w Świeradowie. Będąc już na miejscu myślałem, że przyjechałem tu na darmo, że odwołają start. Ale nie, wszystko odbyło się planowo. GOPR'owcy zapewnili nas, że wieża widokowa na szczycie Czantorii, gdzie była usytuowana meta uphill'u, jest bardzo dobrze zabezpieczona przed uderzeniami piorunów, także nic nam nie grozi.
Start planowo rozpoczynał się o 12:00. Startowaliśmy indywidualnie co 30s. Mój start wypadł o 12:36 więc miałem sporo czasu na przygotowanie się i podpatrzenie jak startują inni. Przestało padać tuż przed startem. Pogoda pokazała, że potrafi być dla nas łaskawa jak jej się chce;) Trasa ogólnie niezbyt trudna technicznie. Podjazd w całości szerokimi szutrami, pierwszy km nawet asfaltem. Oczywiście nie oznacza to, że było łatwo. 12,5km podjazdu nigdy nie jest łatwe. Zwłaszcza, że średnie nachylenie wyniosło 9% a max, i to przy największym zmęczeniu bo tuż przed metą, nawet 23%.
Zwycięzca Wojtek Halejak (Mróz Active Jet, dzień wcześniej był 3. na MP w maratonie MTB w Jeleniej Górze) zaliczył Czantorię w czasie 43:01. Ja potrzebowałem na to 52:41. Open 12. w M2 6. Uważam wynik za bardzo dobry. Nie znałem tego podjazdu i zakładałem na początku zejść chociaż poniżej godziny.
Mijam tą hałdę bardzo często, ale nigdy nie próbowałem na nią wjechać. Okazuje się, że to wcale nie jest takie łatwe. Nie dość, że nawierzchnia jest z początku luźna, to jeszcze nachylenie sięga 28%. Najlepsze jest to, że jest to najwyższa góra w mojej okolicy jaką znam - 345m n.p.m. ;) I nawet widok jest całkiem fajny. Zupełnie inaczej wygląda to wszystko z tej wysokości. Kiedyś muszę się wybrać tam z aparatem.
Lało niesamowicie. Przebieranie się na takim deszczu nie należy do przyjemności. Już wkładając buty miałem wrażenie, że stoję boso w kałuży. Ulicami płynęła dosłownie rzeka żółta. Straż pożarna i policja zwinęła się z trasy i biegła z pomocą ludziom, których momentalnie zaczęło zalewać. Do lokali przy ulicy, którą mieliśmy rozpoczynać maraton, zaczęła wdzierać się woda. Przyniosła ze sobą ogromne ilości piachu i kamieni, które zatykały studzienki kanalizacyjne. W jednym miejscu nawet chodnik się zapadł. Najpierw sklepikarze patrzyli na nas z podziwem, że mimo takiej pogody szykujemy się do startu. Chwilę później ratowali swój dobytek przed powodzią...
Start najpierw został opóźniony o 30 minut. Chwilę później został przeniesiony na 14:00. Nie czekaliśmy jednak zbyt długo na oficjalne odwołanie startu w dniu dzisiejszym. Maraton w Świeradowie odbędzie się w innym terminie, prawdopodobnie we wrześniu. To była jedyna słuszna decyzja organizatora. Oby Jelenia nie została odwołana...
Do lasu zrobić kilka podjazdów i standardową ścieżką na Zebrzydowice. Chciałem jeszcze przed powrotem do domu zobaczyć jak trwają przygotowania do startu 5-go etapu TdP2010. Jak zobaczyłem tych kilka postawionych już bannerów to tak mi się zrobiło żal, że muszę zaraz jechać do pracy, że prawie popadłem w depresję. Ale cóż, ktoś musi pracować aby inny mógł kolarzy oglądać...
Wyskoczyłem do lasu zrobić kilka podjazdów. W mojej okolicy chyba tylko tu jest podjazd godny najmniejszego przełożenia;) Niestety, czas nie pozwalał na dłuższą jazdę.
Takich singli jest tam zdecydowanie więcej, także przed szczytem. Jednak za górą w pewnym momencie zaczynają się spore problemy z korzeniami. Tworzą stopnie, na które trzeba wręcz wskakiwać.
Szlak przecina spora ilość strumyków. Na jednym z nich ujechało mi tylne koło i wyłożyłem się. Jakimś dziwnym trafem siodełko wyskoczyło mi z prętów. Za nic nie mogłem wsadzić go na swoje miejsce. Na podjazdach co chwilę zsuwało mi się, ciągle je poprawiałem. Do tego zaczęły się te potworne korzenie. Na początku planowałem z Przełęczy Przegibek przejechać się czarnym szlakiem przez Bendoszkę Wielką i Praszywkę Wielką, a dopiero później zjechać do Rycerki. Niestety, z takim siodłem jazda wcale nie sprawiała mi przyjemności. Te dwie ostatnie górki zdobędę przy następnej okazji. To kolejny powód, dla którego muszę tu wrócić.
Trasa: Rycerka Górna – Rycerka Dolna – Sól – niebieski – czerwony - Wielka Racza – czerwony – przeł. Przegibek – czarny – schr. na Przegibku – zielony – Rycerka Górna